10/16/2008

bajki..

moja najwieksza miloscia bajkowa byl aramis hehe..trzej muszkieterowie i jaka to byla na tamte czasy wypasiona kolorowa bajka..chociaz jak pamietam dosyc dlugo telewizor mielismy czarno bialy..i znalazlam polskie intro chociaz jakosc slaba ,ale tekst swietny dla dziecka a nie jakies tam cartoon network z atomowkami lub ed czy jakos tam co codziennie tlukli moi braciszkowie..tu byly piekne i szlachetne czyny ,przyjazn i wogole pieknie podane..tak samo bajka dzeki i nuka to chyba japonska baja a muszkieterowie francuska..2 cudne misie on i ona..fala nazywania czworonogow tymi imionami..heh moja siostra ma teraz nuke a ja przez chwile mialam dzekiego..i zaginal,tak mi wtedy powiedzieli..a ojciec mial astme..no a ja w rozpaczy poszukiwalam tego psa w parku z tydzien nie mogac dojsc do siebi..nie mozna oszukiwac dzieci,trzeba mowic im prawde..no wracajac do tematu przygody niedzwiadkow w wielkim lesie..nawet rysowalam te postaci a takze gralam na flecie ze sluchu obydwie piosenki..wiec to byla pierwsza klasa podstawowa..a jak sie czekalo na te bajki,lecialy w tv w niedziele..inna bajka tez przygodowa byl sinbad..leciala w sobote okolo poludnia podobnie jak bialy delfin um..no i wtedy wszyscy wiercili wiertarami i przeprowadzali remonty..masakra i czarna rozpacz,nie dalo sie ogladac i plakalam co za okrutny swiat..ale bajki ogladalam z zapartym tchem ,codziennie o 19 na dobranoc..inna ktora pamietam z dosc wczesnego dziecinstwa to japonskie intro o smoku,i znalazlam na youtube heh..a pamietalam ,bo ojciec duzo nagrywal na tasmy szpulowe i te intro tez..dlugo to potem jeszcze sluchalam..chyba mialam ze 3 lata ,bo do zerowki nie chodzilam..ojciec mial tez manie na plyty winylowe..mial ich chyba ponad 100szt co potem moi bracia poniszczyli..no i puszczal nam koziolka matolka,pchle szachrajke,no i cala akademie pana kleksa..normalnie to byl dopiero wypas..piosenki caly czas lecialy na chacie..pchychodzila sylwka z ostatniego pietra i dzikie harce po duzym pokoju..enio moricone to znow z sylwka sluchalysmy na sylwestra cala noc udajac kowbojow i rzucajac przez okna podpalona wate az sie firanka zapalila..heh no takie to byly czasy..potem moje bajki zamienily sie w basnie i legendy,ktore namietnie czytalam w szkole podstawowej..mialam w pokoju normalnie biblioteke..wypozyczlysmy z lidka i sylwia sobie nawzajem..a potem biblioteka raz na tydzien w ktorej spedzalam sporo czasu..zbiorem ktory zapadl mi gleboko w pamiec byl mlynek na dnie morza-basnie dunskie..no i oczywiscie doktor dolittle wszystkie czesci pochlonelam..bylo tego mnostwo i fajnie mi sie to odkopuje w pamieci..w sumie uksztaltowalo to moja osobke..no i teraz czytam malemu arkowi zeby mu zaszczepic chec czytania,nie tylko gry i komputer i mnostwo h na bezmyslnym gubieniu czasu..ponizej top moich bajek z dziecinstw,a chcialam podkreslic ,ze nie lubilam muminkow,zwirka i muchomorka bo sie ich balam i takiej angielskiej bajki z zaba w aucie ble..a smerfy tez byly fajne,i malowanie smerfetki heh..





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

free counters darmowe liczniki