11/08/2008

muza..

troche muzy w wietrzny jesienny irlandzki bezdeszczowy o dziwo poranek polecam..no bo co innego moge zrobic oprocz tego jak tylko sie zapasc pod ziemie..tak mi przykro i wstyd..prawy sierpowy w nerki mojego misia rano padl po tym jak chcial (po raz kolejny,metoda smietnika czy jak to mozna nazwac)mi wyrzucic do kosza na smieci oddsysaczke do nosa arka,a ma mega katar..chcial moze i dobrze umyc to ,ale to gnije w srodku jak dostanie sie woda..i po slowach kupisz mi kolejna leci do smietnika i tam pada smiertelny cios w cialo mojego kochanka..ale uratowana oddsysaczka..tez mialam nerw jak wstalam i musialam ogarnac ten caly syf na chacie a przeciez przed polozeniem sie wczoraj spac byl taki porzadek..albo tata nie szanuje mojej pracy albo ja nie moge zniesc chaosu na bazie..matko chyba po tej silowni mi odwala ale nie biore zadnych sterydow,moze to niekontrolowany skurcz miesni..heh malo smieszne ale prawdziwe..oprocz cwiczen ciala zapomnialam chyba o duszy..ciagla praca praca nad soba..no i tym smutnym akcentem zapraszam na troche muzyki a tate jeszcze raz mocno sorry,sie nie powtorzy mysle..
http://de.youtube.com/watch?v=RcActzIwFkY fajny kawalek ale tylko taki sposob jest na niego..buu
nastepny to





no to byloby na tyle..arek wstanie zaraz na pasze swoja obiednia i czas na jakas dublinowska foodmarketowa wycieczke..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

free counters darmowe liczniki