tak surfuje jakis tydzien za przyczepka rowerowa dla arka,w miare nie mega droga i skladana,czyli taka co do samolotu by wniesc bez zadnych kosztow..i taka obczailam..tak samo z rowerem..szukalam czegos innego,chyba sakw i wpadlam na rowery ..no ale ten mi sie podoba,ciekawe co klon na to..chyba sie nie zgodzi ,bo wie lepiej..a czemu?tez troche sobie jezdzilam ale tylko treka mialam klasy sredniawej..a teraz szukam czegos co mozna zlozyc w podrozy..no ja mam taka idee..do samolotu,samochodu,pociagu i zeby byl tez dobry..mysle ze znalazlam..
z przyczepki mozna zrobic spacerowke i juz unikam kosztow przelotu ,bo to ekwipunek dziecka i sie sklada heh ciekawe jak w praktyce wyjdzie,mozna uprawiac jogging i przyczepic do roweu..no a rower,tez sie czepiaja podobno i rzucaja sprzetem przy zaladunku,masakra..no to teraz tak bede obczajac wszystko do lata ,co potrzebne do wyprawy..mam na razie swiatelka i licznik ze starego roweru a arkowi wyczailam na straganie nowy kask za duzy troszke za 4,5e a kosztuje 30e..takie zakupy najbardziej ciesza..ale rower i przyczepka niestety nowe zeby posluzyly..tylko skad kase na to wytrzepac?chyba trza te masaze zaczac robic za 50e to by sie uzbieralo,tyle ze nie mobilna jestem w sensie,brak prawka(bo nie przyszlo zawiadomienie o egzaminie,zreszta nic nie umiem a jak sie uczylam to potem przyszlo pismo ze przepisy w ie sie pozmienialy w sierpniu)i tak zawsze jakies przeszkody do przeskakiwania..uff..dobra wymowek nie ma trzeba zakasac rekawy i trzepac many na wyprawe..posprzedaje pare rzeczy na allegro a sprzedaje od pazdziernika heh,no co zrobilam fotki tym rzeczom i to bylo na tyle..ale jak sie wezme to zrobie w dwa dni..i sie uzbiera chociaz na odziez rowerowa..a reszta jakos pojdzie..bez kasy ludzie latali i jakos dali rade..to my nie damy?sprzet i bilety najwazniejsze a jedzenie bedziemy gotowac sami..moglabym isc do pracy ale w rekawie mam mnostwo argumentow przeciw..chlopcy nie powinni chodzic do przedszkola(w ksiazce o wychowaniu chlopcow wyczytalam)same kobity heh,nie kazdy takie ksiazki czyta na szczescie..marek pracuje tak ze go czasem w tyg nie ma,odpada..jakbym pracowala to 3/4 wyplaty to oplacenie przedszkola..mojej wyplaty..w niektorych przedszkolach robia jedzenie maluszkom najtanszym sposobem,np z mrozonek(wiedza od kumpeli marka ktora jest w dublinie przedszkolanka),a jedzenie wiadomo ,dla tak mlodego organizmu powinno byc najlepsze,lyzka kopiemy sobie grob(jedzenie takie wychladza organizm i nie ma witamin,mrozonki domowe maja ale nie te ze sklepu,temperatura mrozenia).Czyli praca w tradycyjnym slow tego znaczeniu w ie w moim przypadku odpada..musze pomyslec co mogloby to byc i jak,zebym byla zadowolona..a praca powinna byc taka zeby byc z niej zadowolonym oprocz dobrej wyplaty..i taka co sie lubi robic..czyli mnie zostaja elementy fizjoterapii przykldowo,i prywatnie lub wlasna dzialalnosc gospodarcza..no dobra naprodukowalam sie i trzeba do wyrka isc,ktore puste do srody zostaje,czyli full grzanie w pokoju..nie bedzie alaski w nocy przez te pare dni jupii..
12/13/2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz